sobota, 21 sierpnia 2010

Nie zasłużyli na awans

Dziś czas mnie goni okrutnie, ale na gorąco kilka słów na temat kompromitujacej porażki polskiej koszykówki w Portugalii. Na więcej zapraszam do poniedziałkowego wydania "Słowa Sportowego".

Pompowany przez Marcina Gortata balon oczekiwań pęka z wielkim hukiem. Porażka naszych orłów z przeciętną Portugalią już teraz została okrzyknięta największą sensacją tych eliminacji. I nie chodzi tylko o wynik meczu w Coimbrze, ale o katastrofalną momentami grę Polaków. Jak to możliwe, że zespół, który aspiruje do miejsca w czołowej szesnastce Europy, nie potrafi wygrać żadnego meczu wyjazdowego? Że za każdym razem, po dobrym, wygranym spotkaniu przed własną publicznością, w drodze na mecz wyjazdowy podopieczni Igora Griszczuka przechodzą jakąś dziwną metamorfozę, w efekcie której jakby zapomnieli jak grać w koszykówkę? Zresztą trener Griszczuk też ma swoje za uszami, bo mam wrażenie, że kadrze jakoś specjalnie nie pomaga. Mimo fatalnej gry zespołu rzadko korzysta z przerw na żądanie. A może nie ma pomysłu, co w tej kadrze zmienić, by funkcjonowała lepiej? Wyraźnie nie ma też odwagi, by postawić na zmienników, kiedy podstawowy skład zawodzi. Po co wysyłał powołania Chanasowi, Kostrzewskiemu czy Białkowi, skoro nawet nie pozwala im się podnieść z ławki? Griszczuk wykorzystuje w rotacji niewielu zawodników, eksploatując najlepszych do granic możliwości. A przecież nawet ci najlepsi potrzebują chwili oddechu – jeśli jej nie dostaną, to w zaciętej końcówce meczu może im zwyczajnie zabraknąć sił. Szczególnie kiedy rozgrywają po dwa spotkania w tygodniu, a do tego dochodzą jeszcze długie i męczące podróże.
Mimo portugalskiej katastrofy nasza kadra wciąż ma szansę na awans do przyszłorocznego EuroBasketu, ale ja nie mam wątpliwości – Polacy na ten awans nie zasłużyli!